I co z tym robić. A więc rysunki i malowidła walają się tu i tam. Wpadałam, więc na pomysł, aby powiesić taki zwykły sznurek, a na nim poprzyczepiać te ich dzieła, oczywiście u nich w pokoju (bez przesady, salony należą do moi). A żeby było fajniej za przyczepkę użyłam poczciwe drewniane spinacze do prania.
Można je malować na różne kolory, w zależności od kolorów użytych w pokoju. Dzieci same sobie tą galerię uzupełniają i weryfikują. Co Wy na taki pomysł powiecie?
Super sposób z tym rozwieszaniem obrazków, muszę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńPokój z amerykańskich horrorów i szafa w której zawsze coś siedzi :P
OdpowiedzUsuńOj, chyba nie jest aż tak strasznie. Może za dużo tv?
Usuń