piątek, 19 lutego 2016

Mój Poduszkowy Świat

   Wpadłam w te poduszki w grudniu po uszy i szyję i szyję i nadal mi mało.



 Najpierw skorzystałam z zimowych promocji Secound Handów i nakupowałam sobie swetrów na ponad 10 poduszek. Pierwsza opcja to jeden sweter=1 poduszka.



  Potem łączyłam różne swetry. Jednocześnie zastanawiając się ile w ten sposób swetrów zmarnowałam, gdy się ich pozbywałam. Jak widać zaczęłam też zabawę z chwostami wełnianymi
(to dopiero radocha, taki własnoręcznie zrobiony chwościk) .




  Kolejne pomysły to włączenie w tą całą swetrową zabawę materiałów. No i tu to dopiero otwierają się możliwości.



  Był też epizod z okrągłą fioletową wełnianą poduszką, zrobioną z wełnianej sukienki ( i dam się tu pokroić, że kiedyś taką miała, identyczną, kupioną w Secund H. ale ...wyrzuciłam).


  Dodałam wstawki z resztek, które mi zostały po innych poduszkach i proszę, idealnie komponują się w pokoju moich dziewczynek.





A na koniec takie połączenie. I chciałam nadmienić, że wcale wszystkiego Wam nie pokazałam. 



   Myślę, że to fantastyczna alternatywa do tego co nam oferują polskie sklepy i namawiam tych co mają maszyny do szycia- eksperymentujcie, bo to świetna zabawa.
Idę szyć dalej:)

Pozdrawiam,
Asia


piątek, 5 lutego 2016

Znowu Komoda!

     Dobra, kolejna moja robota i to z dziećmi na feriach. Nie, nie,  ... nie zabrałam komody na ferie, to myśmy do niej pojechali... na wieś. Będziemy w tym domu spędzać większość ferii i wakacji, bo musi się zwrócić:).
W każdym razie komoda wygląda teraz tak:


      W związku z tą komodą utwierdziłam się w przekonaniu, że farby Annie Sloan są jednak dedykowane starym meblom, antykom, tam gdzie jest wyraźna struktura drewna, gdy to drewno niekoniecznie jest wcześniej pomalowane. Wygląda to naturalniej i czuć, że używasz produktu do tego przeznaczonego. 
A wracając do mojej komody. Wcześniej wyglądała tak i stanowczo była zbyt ciemnym elementem w tym kącie. 


Tym razem wybrałam kolor Chateau Grey Annie Sloan Chalk Paint, to taki kolor szarej zieleni, mi przypomina kolor liści lawendy na wiosnę, gdy rodzą się do życia. Poniżej jeden z etapów pracy, a dalej zdjęcia po przemianie.









Miłego wieczoru,
Asia