środa, 1 czerwca 2016

Ludwik w Toile de Jouy

Takiego Ludwika ostatnio sobie zrobiłam.

Przed był mniej atrakcyjny:


Zdarłam z niego praktycznie wszystkie ubrania:


Następnie przemalowałam, przetarłam, zawoskowałam. Niestety nie podołałabym tapicerowaniu. Zrobił to za mnie profesjonalista.





Użyłam farby Annie Sloan Chalk Paint - kolor Old White. Materiał to Harlequin Amilie kolor Etienne 3598.

Pozdrawiam,
Asia

niedziela, 15 maja 2016

Metamorfoza lustra

   Wreszcie udało mi się upolować lustro, które idealnie pasowało do naszej sypiani na wsi.  Kupione przez FB u przemiłej Pani Eli. Ja zmieniłam pod kolor sypialni, choć opcji mogło być wiele:)


Tak wyglądało po zakupie.




      Pomalowane klasycznie na biało farbą kredową Annie Sloan Chalk Paint kolor Old White, 
a następnie przetarte na rantach i zawoskowane bezbarwnym woskiem Annie Sloan Clear Wax. Po tej przeróbce jeszcze mnie nie zachwyciło, stąd pomysł lekkiego postarzenia. Rozwodniłam, więc farbę ASCP kolor Country Grey i malowałam pędzlem, od razu wycierając. Dało to efekt delikatnego postarzenia, coś w stylu po użyciu AS Dark Wax, lecz o wiele delikatniejszym. Następnie zawoskowałam jeszcze raz AS Clear Wax.

Tak prezentuje się od dzisiaj we wnętrzu. 








Pozdrawiam,
Asia


środa, 20 kwietnia 2016

Stół z czterema...krzesłami


  Wreszcie mam kompletne miejsce dla gości na proszony obiad, albo wyproszoną kolację:)


   Wcześniejszy stół pojechał w lato na wieś do pokoju dzieci, już dawno zapomniał, że tutaj kiedyś był.
Nowy szukany od września i w końcu kupiony gdzieś w październiku, w takim jednym sklepiku ze starociami. Nie był ani drogi, ani jakoś masakrycznie zniszczony, gdyż zależało mi na nie odnawianiu blatu, no i sama go sobie przywiezłam, więc inwestycję uważam za udaną.
Tak wyglądał kiedyś :


   Pomalowałam jedynie nogi z dolną deską blatu na kolor Old Ochre Annie Sloan, następnie przetarłam na rantach i zawoskowałam. Tak to się prezentowało przez dłuższy czas.





   Kolejne miesiące zeszły mi na szukaniu odpowiednich krzeseł. Chciałam pasujące do stołu z toczonymi nogami i z rafią, bo przy dzieciach tapicerowane meble to słabe rozwiązanie.
Znalazłam takowe niedawno i z grubej rury zabrałam się za malowanie.
Przed malowaniem wyglądały tak:


   Ponieważ zakochałam się ostatnio w kolorze seledynowym, takim rozbielonym, zbliżonym do mięty, ale bardziej wpadającym w zieleń, stąd zabrałam się za mieszanie farb. Mój kolor powstała z połączenia Duck Egg Blue z Old Ochre  Chalk Paint Annie Sloan. Proporcje mniej więcej pół na pół, może trochę mniej Old Ochre.
Krzesła wcześniej umyte "Ludwikiem" oraz rozpuszczalnikiem. Niestety z mizernym efektem, bo jednak były mocno czymś natłuszczone: pokostem lub innym olejem. Nie chciałam krzeseł przed malowaniem ani impregnować, ani lakierować, bo zabiłabym strukturę drewna, na której mi zależało. Chciałam je mocno przetrzeć i efekt wtedy byłby sztuczny. Ryzyk-fizyk, więc zaczęłam malować.


    Niestety tłuste plamki i plamy wyszły, ale w tych właśnie miejscach bardziej przetarłam, dzięki temu efekt wyszedł bardziej naturalny.
Taki osiągnęłam efekt końcowy:









   Ponieważ chciałam tylko 4 krzesła przy tym stole, a trafił mi się komplet złożony z 6 szt. Dwa pozostałe pomalowałam na kolor Chateau Grey ASCP i przetarłam w identyczny sposób. Pasują one bardzo do mojej kuchni jak i  do stołu.







   Całościowo uzyskałam efekt eleganckiego jasnego wnętrza w klasycznych kolorach zieleni. Bardzo mi się to podoba.
Marzą mi się jeszcze po bokach stołu dwa fotele w kolorze jasnej lawendy. Takie może bardziej proste i tapicerowane. Będę je wystawiać jak przyjdą goście i do zdjęć:)
A tak to wygląda w szerszym kadrze:





Pozdrawiam,
Asia

środa, 30 marca 2016

Malowanie podłogi na biało

  Wiem, wiem to żadna nowość.  Wielu z Was już malowało podłogi, zwłaszcza na biało. Sama też już kiedyś spróbowałam farbą olejną.  Przeczytałam kilka rad z innych blogów, obejrzałam kilka fotek i postanowiłam spróbować tym razem z farbami kredowymi.
Malowanie podłogi jak wiadomo to nie jest prosta sprawa, zwłaszcza gdy nie mamy profesjonalnych urządzeń, a światło nie jest tutaj naszym przyjacielem.
Wyszło jak wyszło.

Ale po kolei...

  Wcześniej podłoga była podkolorowana powłoką koloryzującą Osmo kolor 5443 Cognac, a następnie pokryta Woskiem Twardym Olejnym też Osmo. Oczywiście zaniedbałam procedurę kolejnego nałożenia oleju, a następnie różne moje prace malarskie podniszczyły mocno ten parkiet. Dodatkowo nigdy nie podobało mi się połączenie koloru dębu z wybraną terakotą, no i moja córka zapragnęła białej podłogi. Wcześniej wyglądało to tak:







  Wybrałam Chalk Paint Annie Sloan kolor Old White. Najpierw chciałam wszystko przetrzeć, ale jednocześnie chciałam, aby były widoczne szpary w parkiecie. Zaczęłam nakładać farbę w byle jakie kierunki wałkiem. Podobała mi się nierówna struktura farby i gdzieniegdzie niedbałe jej nałożenie. Niestety w trakcie okazało się, że w miejscach mocno wychodzonych zaczął wychodzić barwnik z drewna, co dało mi żółtawe przebarwienia. To definitywnie zadecydowało o tym, że nie zrobię przetarć.  Tam gdzie bym je zrobiła kolor barwnika by się prawdopodobnie nasilił po nałożeniu lakieru.  Dodatkowo stwierdziłam, że przetarcia dałyby mocny, sztuczny efekt na tak dużej powierzchni. To jest dobre gdy mamy deski, a nie przestarzale położony parkiet w mozaikę dla leniwych. Na koniec pokryłam wszystko lakierem matowym Annie Sloan Lacquer, który jest niezwykle twardy i wytrzymały. Na ok. 17 m2 zużyłam 2,5 puszki Old White i 1 puszkę lakieru i dodam, że ze względu na wysokie koszty byłam mocno oszczędna. Farbą malowałam dwie warstwy i gdzieniegdzie poprawiałam. Lakier to jedna warstwa i poprawki .
Koniec końców wyszło tak: 







  A po ok. 3 tygodniach zaczęły pojawiać się wyraźne pęknięcia na łączeniach lameli, o co mi właśnie chodziło. 


  Wiem, że z czasem parkiet zniszczeje, gdzieś tam się bardziej przetrze i będzie wyglądał lepiej później niż po zakończeniu mojej ciężkiej pracy. Dodam, że przemalowałam również podłogę w pokoju moich dzieci, a listwy przypodłogowe, które były od dawna pomalowane białą olejną - po prostu przetarłam papierem ściernym.

 Pozdrawiam,
Asia