środa, 30 marca 2016

Malowanie podłogi na biało

  Wiem, wiem to żadna nowość.  Wielu z Was już malowało podłogi, zwłaszcza na biało. Sama też już kiedyś spróbowałam farbą olejną.  Przeczytałam kilka rad z innych blogów, obejrzałam kilka fotek i postanowiłam spróbować tym razem z farbami kredowymi.
Malowanie podłogi jak wiadomo to nie jest prosta sprawa, zwłaszcza gdy nie mamy profesjonalnych urządzeń, a światło nie jest tutaj naszym przyjacielem.
Wyszło jak wyszło.

Ale po kolei...

  Wcześniej podłoga była podkolorowana powłoką koloryzującą Osmo kolor 5443 Cognac, a następnie pokryta Woskiem Twardym Olejnym też Osmo. Oczywiście zaniedbałam procedurę kolejnego nałożenia oleju, a następnie różne moje prace malarskie podniszczyły mocno ten parkiet. Dodatkowo nigdy nie podobało mi się połączenie koloru dębu z wybraną terakotą, no i moja córka zapragnęła białej podłogi. Wcześniej wyglądało to tak:







  Wybrałam Chalk Paint Annie Sloan kolor Old White. Najpierw chciałam wszystko przetrzeć, ale jednocześnie chciałam, aby były widoczne szpary w parkiecie. Zaczęłam nakładać farbę w byle jakie kierunki wałkiem. Podobała mi się nierówna struktura farby i gdzieniegdzie niedbałe jej nałożenie. Niestety w trakcie okazało się, że w miejscach mocno wychodzonych zaczął wychodzić barwnik z drewna, co dało mi żółtawe przebarwienia. To definitywnie zadecydowało o tym, że nie zrobię przetarć.  Tam gdzie bym je zrobiła kolor barwnika by się prawdopodobnie nasilił po nałożeniu lakieru.  Dodatkowo stwierdziłam, że przetarcia dałyby mocny, sztuczny efekt na tak dużej powierzchni. To jest dobre gdy mamy deski, a nie przestarzale położony parkiet w mozaikę dla leniwych. Na koniec pokryłam wszystko lakierem matowym Annie Sloan Lacquer, który jest niezwykle twardy i wytrzymały. Na ok. 17 m2 zużyłam 2,5 puszki Old White i 1 puszkę lakieru i dodam, że ze względu na wysokie koszty byłam mocno oszczędna. Farbą malowałam dwie warstwy i gdzieniegdzie poprawiałam. Lakier to jedna warstwa i poprawki .
Koniec końców wyszło tak: 







  A po ok. 3 tygodniach zaczęły pojawiać się wyraźne pęknięcia na łączeniach lameli, o co mi właśnie chodziło. 


  Wiem, że z czasem parkiet zniszczeje, gdzieś tam się bardziej przetrze i będzie wyglądał lepiej później niż po zakończeniu mojej ciężkiej pracy. Dodam, że przemalowałam również podłogę w pokoju moich dzieci, a listwy przypodłogowe, które były od dawna pomalowane białą olejną - po prostu przetarłam papierem ściernym.

 Pozdrawiam,
Asia